Blogi
Duda kontra młode hinduskie wilczki na Goldmoney Asian Rapid

Duda kontra młode hinduskie wilczki na Goldmoney Asian Rapid

avoy777
| 0

Viswanathan Anand był szachowym mistrzem świata w latach 2000-2002 raz 2007-2013. W Indiach przyczynił się do niezwykłej popularności szachów, sam cieszył się statusem gwiazdy, porównywalnym do tego, który przysługuje mistrzom krykieta w tym kraju. 

Mniej więcej w tamtym okresie narodziło się pokolenie genialnych hinduskich dzieciaków, które teraz zaczynają wchodzić na salony turniejów królewskiej gry. Nihal Sarin, Praggnananthaa, Gukesh to nazwiska, o których powinno być coraz głośniej. Ostatni z nich ma 15 lat i jest najmłodszym aktualnie arcymistrzem na świecie. Tytuł GMa zdobył w wieku 12 lat, 7 miesięcy i 17 dni.

Goldmoney Asian Rapid - turniej online, grany tempem 15+10, był dla dwóch młodych hindusów (Gukesh, Erigaisi) sprawdzianem tego, jak wypadną na tle szachowej elity. 

Na turniej, który dzisiaj przechodzi w fazę pucharową, został zaproszony także Jan Krzysztof Duda. 

Zmagania Polaka możemy śledzić na kanale Polskiego Związku Szachowego albo na kanale chess24pl. Swoją transmisję przeprowadza także angielskojęzyczny kanał ogólny chess24 - komentują w nich m.in. arcymistrz Daniel King i Tania Sachdev - hinduska mistrzyni międzynarodowa. 

W zawodach wzięło udział 16 mistrzów szachowym, w tym jedna kobieta - Chinka Yifan Hou. Tylko 8 z nich awansowało do dalszej fazy turnieju. 

Codziennie było rozgrywanych po 5 partii i po dwóch dniach zmagań Jan Krzysztof Duda wyglądał całkiem dobrze w tabeli - z 5,5 pkt zajmował 8 miejsce, ale miał za sobą najtrudniejsze pojedynki z Firouzją, Carlsenem i Wesleyem So (wygrana - remis - porażka). Ostatniego dnia przyszło mu się mierzyć z

  • Danilem Dubovem (rapid 2770),
  • Vladislavem Artemievem (2757),
  • Adhibanem z Indii (2624),
  • Ding Lirenem (2836) oraz
  • Gukeshem (1927, ranking zaniżony ze względu na młody wiek hindusa).

Z 17 letnim hindusem Arjunem Erigaisi Polak zanotował remis w pierwszym pojedynku pierwszego dnia. W ostatnim dniu zmagań potrzebował ugrać trzy punkty w pięciu pojedynkach. 

Po zwycięstwie z Dubovem w pierwszej partii, droga do awansu wydawała się być usłana różami. Adhiban, grający szalone szachy, nie notował najlepszego turnieju i często przegrywał, notując jeden z najsłabszych wyników na tym turnieju (po drugim dniu tylko 2 punkty na 10 możliwych).

Janek przegrywa jednak zarówno z Artemievem jak i z Adhibanem, który na ten trzeci dzień się odrodził, wcześniej remisując z Magnusem Carlsenem i wygrywając z Anishem Giri. 

Zrobiło się dramatycznie, bo ciągle potrzebowaliśmy dwóch punktów, a przed nami był tylko pojedynek czarnymi z Ding Lirenem oraz białymi z Gukeshem. 

Przyznam szczerze, że zwątpiłem w Jana Krzysztofa Dudę. Wygrać czarnymi ze świetnie dysponowanym Ding Lirenem wydawalo się mission impossible

Ale się udało! JKD pokonuje Ding Lirena i teraz od niego tylko zależało czy awansuje do dalszej fazy turnieju. 

Nikt się nie spodziewał, że partia z 15-letnim genialnym hindusem, będzie tak dramatyczna i pełna zwrotów akcji. 

Ale po kolei:

Na awans, oprócz Janka przed ostatnim pojedynkiem mieli nadzieję Alireza Firouzja, grający w ostatniej rundzie z najlepszym arabskim szachistą Saleh Salemem (2718), Arjun Erigasi (2289, 17 lat), Vidit (ale musiałby wygrać z Carlsenem), no i Gukesh, który dodatkowo musiał liczyć na potknięcie Firouzji.  

Polak zaczął wyśmienicie - zawodnicy szybko zeszli z księgi debiutów, a młody hindus dał się złapać w minipułapeczkę, która ustawiła Janka w komfortowej pozycji

Zarówno Zbigniew Pakleza, jak Mateusz Bartel - największe eksperckie głowy na komentatorskich stanowiskach dwóch różnych kanałów - ogłosili, że teraz to już jest pozamiatane i JKD awansuje do dalszej części turnieju. 

To co się zadziało potem wymyka się jednak wszelkim wyobrażeniom o partiach szachowym na najwyższym poziomie. 

Najpierw hindus oddaje figurę, ale za cenę maksymalnego skomplikowania pozycji. 

Janek toczył, przez wiele nieubłagalnie upływających minut, wewnętrzną walkę: przyjąć ofiarę i skomplikowaną pozycję bez zroszowanego króla, czy odbić gońca hetmanem i grać spokojniej w delikatniejszej przewadze? Do awansu potrzebował zwycięstwa. Upływający czas pogłębiał dramatyzm sytuacji, bo na liczenie wariantów zostałyby tylko skrawki minut czy nawet sekund. 

Janek długo nie ruszał, ale na czacie twitcha wciąż dominował dobry humor, podczas którego sugerowano, że Janek zwyczajnie zasnął, albo że jest tak pewny wygranej, że zajął się na moment czymś innym. 

Janek zabił Skoczkiem tego Gońca,

prawdopodobnie zły na siebie, że tyle czasu stracił na podjęcie decyzji - kosztowało go to 10 minut na szachowym zegarze ! Ale poszedł w ogień, by za moment ... popełnić dramatycznego blundera. 

W kluczowej, decydującej o awansie partii zagrał frajerski ruch - jak to wyraził Mateusz Bartel - który wypuszcza zwycięstwo. 

Komentatorzy byli załamani, załamany był także nasz rodak, który nie kontrolowal już przed kamerką swojej mowy ciała. 

Tego nie da się wygrać - padło wielokrotnie z ust komentatorów - za chwilę hetman wpadnie w pułapkę. 

Mowa ciała Janka zdradzała krańcową bezradność, wiedział, że po partii będzie miał sobie wiele do zarzucenia. Bo to nie tylko przegrana partia, ale przegrany awans, przegrany turniej, zawiedzione nadzieje kibiców.

Z jakimś juniorem z Indii !

W kolejnych ruchach kryzys się pogłębiał. Tania Sachdev z kanału chess24 współczuła Jankowi, ale w głębi duszy cieszyła się, że jej rodak wygrywa. Przełączmy na inną partię, bo tu nie ma co zbierać. Innego zdania jest Daniel King, który wyczuwa, że Janek będzie walczył do upadłego. 

Polscy komentatorzy też są bezradni i grzebią awans Janka do dalszej fazy trzy metry pod ziemią. I gdy już pojawiło się kilka promyków słońca po uaktywnieniu hetmana, Janek zagrywa fatalne Skoczek na f3, praktycznie od ręki, bez namysłu
Jak ten Skoczek, związany atakiem na Króla ma zacząć robić cokolwiek?

Duda leżał w zakopany w grobie niczym Beatrix w drugiej części filmu Tarantino - Kill Bill


I wiecie co? Tak jak bohaterka rzeczonego filmu zaczynał się odradzać!

Bezwzględnie wykorzystał drobny błąd ze strony Gukesha i zaczął mozolnie, niczym piesza karawana na pustyni pozbawiona zapasów wody, ciągnąć Króla i Pionki do pola przemiany.

Muszę przyznać, że czegoś takiego na tym poziomie dotąd nie widziałem - kwituje zdumiony Mateusz Bartel.

Zachwycony jest Daniel King, Tania Sachdev wydaje się maskować narastający smutek . Zachwycony jest IM Levy Rozman omawiający to później na swoim kanale GothamChess.

Nikt nie wierzył, że Jan Krzysztof Duda może odwrócić losy takiej partii. NIKT. 

Ale się udało ! JKD zajmuje 6 miejsce w fazie eliminacyjnej i dziś o 13:00 zmierzy się w ćwierćfinale z Ding Lirenem