Artykuły
Jak zastawić pułapkę w debiucie

Jak zastawić pułapkę w debiucie

Gserper
| 134 | Teoria debiutów

W erze ChatGPT i komputerowych algorytmów sztucznej inteligencji, które wiedzą wszystko (lub prawie wszystko), algorytm YouTube'a zaczął polecać mi filmy jakiegoś lekarza, który obiecywał wyleczyć większość problemów zdrowotnych jednym prostym sposobem.

„Musisz włączyć do swojej codziennej diety cztery jajka” – nalegał lekarz. „Dzięki temu dostarczysz sobie wszystkich niezbędnych składników odżywczych i witamin”. Nie jestem ekspertem w dziedzinie medycyny, ale tak jak większość osób, które regularnie słyszą „Cicho dziadku!”, wiem coś na temat cholesterolu. Z tego powodu miałem więc pewne wątpliwości co do zalecenia spożywania aż czterech jajek dziennie. Kilka chwil z wyszukiwarką Google potwierdziło moje wątpliwości.

Facet, który sam siebie nazywał lekarzem, w rzeczywistości nie był lekarzem, lecz pełnoetatowym Youtuberem, który dzięki swoim materiałom wideo o tematyce zdrowotnej zarabia mnóstwo pieniędzy. Prawdziwi lekarze prawdopodobnie śmieją się z takich filmików, ale dla ludzi takich jak ja, bardzo trudno jest odróżnić dobre rady od tych szkodliwych.

Za każdym razem, gdy oglądam filmy szachowe na YouTubie, przypomina mi się ten pseudo-doktor od „czterech jaj”. No bo niby skąd początkujący zawodnik może wiedzieć, czy dany materiał wideo jest dobry, czy może jest to kompletny badziew? W szachach mamy jedną rzecz, której nie mają lekarze: tytuły i rankingi. Można by więc pomyśleć, że nagrania produkowane przez utytułowanych zawodników z wysokimi rankingami będą przyciągać duże rzesze osób.

O ile jest to oczywiście prawdą w przypadku takich osobistości z YouTuba jak GM Hikaru Nakamura czy IM Levy Rozman (znany jako Gothamchess), to w innych przypadkach nie jest to regułą. Pewien facet publikuje na YouTubie nagrania, które, jak sam twierdzi, „gwarantują szybką wygraną”. Oto przykład tego, co poleca:

Uwaga, to nie jest parodia. Wszystkie jego materiały mają tę samą cechę: zakładają, że nasz przeciwnik będzie grał najgorszy możliwy ruch w każdym posunięciu. Powinniście jednak zobaczyć komentarze do jego nagrań: ludzie są bardzo podekscytowani i piszą, że nie mogą się już doczekać, by złapać w te pułapki swoich przeciwników.

Zdziwilibyście się, gdybym Wam powiedział, że te nagrania są szalenie popularne: facet ma ponad 180 tys. subskrybentów, a ta konkretna pułapka ma ponad 30 tys. wyświetleń i ponad 2 tys. polubień. Pamiętam dużą dyskusję na jednym z szachowych forum, gdzie silni, utytułowani zawodnicy narzekali, że nie mają nawet 1/10 subskrybentów, których ma ten facet. Śp. GM Stanislav Bogdanovich żartobliwie wytłumaczył im, że publikują nagrania o zbyt „wysokiej jakości” i zamiast tego, zaproponował im nagranie materiału o następującej pułapce:

Bardzo podoba mi się ta parodia, ponieważ podkreśla ona dwie główne cechy tego typu materiałów: obietnicę „szybkiej i gwarantowanej wygranej” oraz okropne i wręcz nierealistyczne ruchy wykonywane przez przeciwnika.

Gdy chcemy na przykład pokazać mata w debiucie przy użyciu skoczka, dlaczego nie skorzystać ze znanych i realistycznych pułapek, takich jak te:

Jak widzicie, najważniejszą cechą każdej pułapki debiutowej jest to, jak bardzo prawdopodobne są ruchy wykonywane przez przeciwnika. Za przykłady niech posłużą dwa najszybsze maty w szachach: szewczyk oraz mat głupca.

Szewczyka można zobaczyć na każdym szkolnym turnieju i jestem pewien, że Wy, moi drodzy czytelnicy, też się z nim zetknęliście w pewnym momencie swojej przygody z szachami (ja również!). Jeśli chodzi jednak o mata głupca, to w prawdziwej partii nie widziałem go ani razu. Dlaczego? To bardzo proste – w szewczyku ruchy czarnych są bardzo naturalne, a zatem jest szansa, że ktoś je zagra. Natomiast w przypadku mata głupca, trzeba by być naprawdę niezłym frajerem, by zagrać najpierw 1.f3?, a potem jeszcze 2.g4?? Jeśli zatem chcecie przygotować jakąś pułapkę, trzeba zadać sobie pytanie, jaka jest szansa, że Wasz przeciwnik zagra ruchy, które chcielibyście, by zagrał? Ja nauczyłem się tej prostej logiki w wieku ośmiu lat.

Gdy rozpoczynałem swoją przygodę z szachami, wiele razy grałem z moim tatą, który raz po raz ze mną wygrywał. Płakałem, ale cały czas próbowałem go pokonać. Pewnego dnia w jednej z moich książek dla początkujących, znalazłem tę oto słynną partię:

Bardzo mi się spodobała, dlatego postanowiłem sobie, że przy najbliższej okazji złapię w podobną pułapkę mojego tatę. Gdy zapytał mnie więc później, jakim kolorem chciałbym grać, odpowiedziałem, że skoro przez większość partii grałem białymi, to teraz będzie sprawiedliwie, jeśli zagram czarnymi. Tata zagrał więc 1.d4, a moje serce zaczęło bić coraz szybciej, ponieważ czułem, że już prawie go przechytrzyłem! Niestety po moim 1...Sf6, tata odpowiedział ruchem 2.Sf3. Nie poddałem się i powiedziałem mu, że prawdziwi szachiści grają w tym miejscu 2.Sd2. Żeby przekonać mojego tatę, pokazałem mu nawet tę partię z mojej książki, przykrywając oczywiście moją małą dłonią fragment z pułapką. Powiedziałem mu, że skoro ktoś zagrał taki ruch w mistrzostwach Paryża, to z pewnością jest to bardzo dobre posunięcie.

Tak naprawdę, to partia, o której mówię, została wymyślona i nie została rozegrana w mistrzostwach Paryża. Ja wtedy oczywiście jeszcze tego nie wiedziałem. Zacząłem się zachowywać nieco nerwowo, więc mój tata zagrał 2.Sd2, by po prostu mnie uspokoić. Zagrałem więc 2...e5, a gdy tata pobił mojego piona ruchem 3.dxe5, odpowiedziałem 3...Sg4. Byłem bardzo podekscytowany: wszystko szło zgodnie z planem. Wtedy zamiast głupiego 4.h3??, które zostało zagrane w partii z mojej książki, mój tata zagrał 4.Sgf3. Ponownie próbowałem go przekonać, by zagrał 4.h3, ponieważ taki ruch wykonał jeden z szachowych mistrzów, jednak tym razem pozostał niewzruszony i powiedział: „Dlaczego miałbym wyganiać Twojego skoczka, który zbiłby mojego piona z e5, skoro mogę tego piona po prostu obronić?” Nie wiedziałem, co odpowiedzieć na to proste i logiczne pytanie, dlatego wkrótce po raz kolejny przegrałem partię z moim tatą.

Poniżej przygotowałem kilka przykładów, które pokażą Wam, jak może wyglądać dobra pułapka, która ma szanse pojawić się na szachownicy.

1) Atak smażonej wątróbki (ang. Fried Liver Attack). Jest to bardzo popularna pułapka debiutowa, ponieważ wszystkie ruchy czarnych są bardzo naturalne. Wpadłem w nią podczas jednego z moich pierwszych turniejów:

Pozytywną cechą tej pułapki jest to, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że ktoś w nią wpadnie. Z drugiej strony, jeśli nawet Wasz przeciwnik się na nią nabierze, partia będzie trwała dalej.

2) Pułapka w obronie Damiano. Patrząc na partie moich uczniów na Chess.com, ta pułapka jest bardzo popularna. Jeśli więc Twój ranking na Chess.com jest poniżej 1000 to nie jest to raczej kwestia czy, ale kiedy uda Wam się kogoś w nią złapać. Oto partia jednego z moich uczniów:

3) Obrona rosyjska – wariant z naśladowaniem ruchów przeciwnika. To kolejna bardzo popularna pułapka. Dałem się w nią złapać w jednej z moich pierwszych partii. Całą historię możecie przeczytać tutaj.

Podzielcie się swoimi ulubionymi pułapkami w komentarzach. Zbudujmy wspólną kolekcję takich pułapek debiutowych, które mają duże szanse pojawić się w naszych partiach!

więcej od GM Gserper
Jak zostać zaawansowanym szachistą

Jak zostać zaawansowanym szachistą

Nigdy nie rób takich błędów!

Nigdy nie rób takich błędów!